"Bohaterów rodzą czasy, każdy prawy syn ojczyzny nosi w sobie iskrę, którą trzeba tylko wykrzesać, bo tam tli bez przerwy" Tak Józef Bliziński pisał w swoim utworze "Dzika różyczka" - jeden ze znamienitszych mieszkańców Chocenia w XIX wieku. Urodził się w 1827 r. w Warszawie. Był synem Augusta Blizińskiego i Marii Ogończyk Zakrzewskiej. Małżeństwo to uznawane było w niektórych kręgach arystokracji za mezalians. Młody Bliziński często bywał na Kujawach, zaglądał z rodzicami do kuzynostwa Ignacego Zakrzewskiego herbu Pomian -właściciela dóbr ziemskich Chocenia i Bodzanówka /1842/, które odziedziczył na mocy testamentu 3 lata później. Został dziedzicem, chociaż nie na długo bo wkrótce tytuł własności przepisał na matkę.Był bystrym obserwatorem życia stąd nic dziwnego, ze jego utwory noszą znamiona szlacheckie.
Józef Bliziński
Autor okresu pozytywizmu, licznych komedii i humoresek, absolwent kursów prawnych. Mieszkał w Choceniu do 1854 r. Kujawy opuścił dopiero w 1973r., kiedy przeprowadził się ponownie na 3 lata do Warszawy. W 1876 r. kupuje ziemie w Bóbrce bieszczadzkiej, gdzie popadł w kłopoty materialne /związane z nietrafionymi inwestycjami w wydobycie ropy naftowej/ i po 12 latach spędzonych tam osiedlił się w Krakowie. Zmarł 29.04.1893 r. Przyjaźnił się z Oskarem Kolbergiem, z którym prowadził ożywioną korespondencję i nie tylko gdyż Kolberg przebywał także w Choceniu i Bodzanówku prowadząc studia etnograficzne. Kujawy, a co za tym idzie i Choceń ówczesny były dla niego pierwszym i głównym terenem obserwacji, na kanwie których pisał swe utwory tak dramatyczne jak i prozatorskie. Debiutował w 1859 r. komedią "Konkurenci". Gdzie opisane zostały przywary środowiska wiejskiego, w których poczesne miejsce zajmuje "handel panną". W "Pannie z posagiem", "Przezornej mamie" ukazuje i ośmiesza starą szlachtę, pobłaża cynicznie młodym arystokratom, darzy zaś sympatią drobną szlachtę "na jednej wioszczynie". "Marcowy kawaler"/1873/ stanowi pożegnalny, liryczny akcent wsi kujawskiej. Jest skarbnica ludowych porzekadeł i przysłów. Język jest niezaprzeczalnym walorem tej komedii. Pierwowzorem jednej z postaci /Heliodora/ jest przyjaciel poety Oskar Kolberg.